XC60, którego pierwsza generacja zadebiutowała w 2008 roku to zdecydowanie najpopularniejszy model Volvo w gamie, jak i najpopularniejszy SUV premium w Europie. Jest to również ciekawy przypadek, bo o ile “cykl życia” większości samochodów wygląda tak, że najpopularniejsze są przez 2-3 lata od premiery, a potem sprzedaż spada (aż do liftingu czy następnej generacji), tak sprzedaż XC60 w Europie rosła rok do roku – od początkowych 40 tys. egzemplarzy sprzedanych na koniec 2009 r., aż po blisko 83 tysiące w roku 2016. Był to wynik o ponad 12 tys. egz lepszy od następnych w kolejności i nowszych modelowo samochodów, jak Mercedes GLC czy Audi Q5. To pokazuje, jak ten model dla Volvo jest bardzo ważny i jak wiele oczekiwać mogą od niego klienci. Czy XC60 drugiej generacji powtórzy sukces poprzednika, albo podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej?

R-Design

Nowe Volvo XC60 miałem okazję przetestować dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionej wypożyczalni samochodów VanFleet.pl. Dostałem do wyboru dwa samochody. Srebrny w wersji Inscription albo biały w pakiecie R-Design. Oba nowe, z przebiegiem raptem 25 km. Wybrałem wersję R-Design, bo zawsze lubiłem Volviaki z tym pakietem. XC60 wyposażone było w najsłabszy obecnie dostępny silnik D4 o mocy 190 koni, którego ceny startują od 184 500 zł, jednak gdy dodamy do tego napęd AWD, automat i wybierzemy poziom wyposażenia R-Design to rachunek rośnie już do 206 200 zł. Cena jest około 7 tysięcy wyższa od starego XC60 w porównywalnej wersji, ale cóż, “podatek od nowości” jak widać obowiązuje :).

W standardzie w nowym SUVie Volvo znajdziemy wyposażenie takie, jak system utrzymywania i ostrzegania przed zmianą pasa ruchu, system unikania zderzeń przy niskich prędkościach, czujnik deszczu, tylne czujniki parkowania, tempomat, 8 calowy ekran zamiast standardowych liczników, system audio High Performance wyposażony w 10 głośników oraz reflektory LED i 18 calowe alufelgi.

R-Design dodaje nam dodatkowo jeden cal do kół, zawieszenie sportowe, system wyboru trybów jazdy, automatycznie przyciemniane lusterko wsteczne, podgrzewane lusterka boczne z obudową w kolorze silk metal i podświetleniem podłoża, większy, 12.3” ekran liczników, Do tego cały szereg elementów wizualnych we wnętrzu (czarna podsufitka, sportowa kierownica, pedały i drążek zmiany biegów), jak i na zewnątrz (wydech, dodatkowe nakładki nadwozia czy wspomniane już srebrne lusterka) dzięki którym, moim zdaniem nowe XC60 (zwłaszcza w takiej kombinacji jak na zdjęciach czyli biały lakier + R-Design) prezentuje się świetnie.

Under huven

Pod maską nowego XC60, tak samo jak w testowanym przeze mnie kilka miesięcy temu S90 (test tutaj) pracuje 2 litrowy diesel z rodziny Volvo z rodziny Drive-E. I co ciekawe, mimo, że XC60 jest minimalnie cięższe i zdecydowanie bardziej “pudełkowate” od limuzyny Volvo to wydaje się jakby silnik mniej męczył się z wprawianiem tych prawie 2 ton w ruch. Nie jest to oczywiście połykacz niemieckich autostrad i moim zdaniem optymalna jednostka do tego samochodu to co najmniej 225-konne D5, ale D4 pozwala na ekonomiczną i wystarczająco żwawą jazdę w trasie, a w mieście sprawdza się naprawdę dobrze.

Ośmiobiegowa skrzynia (produkcji Aisina, jak we wszystkich nowych Volvo) sprawnie wachluje przełożeniami i nie daje powodów do narzekań, choć czasami potrafi nieprzyjemnie szarpnąć. Jest ona taka sama jak we wszystkich nowych modelach Volvo. Podobnie zresztą jak napęd 4×4 (oparty o Haldex piątej generacji), który szwedzka marka dopracowała na tyle, że nie sposób czegokolwiek mu zarzucić. Mimo niskiej temperatury (2-6C) i letnich opon napęd AWD sprawdzał się świetnie zarówno na suchym asfalcie, mokrej nawierzchni, jak i błotnistej leśnej drodze.




Nie tylko silnik i skrzynia XC60 są takie same jak w opisywanym wcześniej S90, ale także wnętrze. Na pierwszy rzut oka wygląda jak przeniesione 1:1 z reprezentacyjnej limuzyny do mniejszego SUVa. Co prawda, w wersji R-Design brakuje wysokiej jakości drewna i jasnych dodatków, którymi zachwyciło mnie S90, ale poziom wykonania, jak i spasowanie są na takim samym, wysokim poziomie.

Jakiś czas temu przez dwa tygodnie jeździłem Volvo XC60 pierwszej generacji w wersji Summum i mimo minimalnego (ok 1500 km) przebiegu elementy wnętrza skrzypiały, piszczały i pukały przy przeciążeniach (np. ostre dodanie gazu / hamowanie). Z informacji znalezionych w internecie dowiedziałem się, że często „ten typ tak ma”, więc jakość wykończenia wnętrza (mimo dobrej jakości materiałów) nie pasowała mi do klasy premium. Byłem tym strasznie zawiedziony. Inaczej jest XC60 II, spasowanie elementów jest na najwyższym poziomie. Tak powinno to być w samochodzie tej klasy.

Bardzo miło zaskakuje zestaw audio High Performance. Mimo, że jest to standardowa opcja wyposażenia to brzmi on naprawdę dobrze i poziomem nie odbiega od tego co wielu producentów sprzedaje za słoną dopłatą. Dla najbardziej wymagających jest oczywiście 15 głośnikowe B&W, które zapewne wymiata tak samo, jak w większym S90.

W samochodach tego typu jestem fanem raczej dość wygodnych zawieszeń (szczególnie jeśli samochód nie jest wyposażony w adaptacyjne amortyzatory), dlatego obawiałem się trochę kombinacji 19 calowych felg i sportowego zawieszenia. Na szczęście okazało się, że tak wyposażone XC60 jest zaskakująco wygodne. Zapewne spora w tym zasługa sensownie dobranego rozmiaru opon (235/55). Nie ma nic gorszego niż koła rodem z hothacza w podwyższonym samochodzie (tak, do Ciebie mówię V60 CC…). Dodając do tego silnik, który nie zachęca do sprintów spod świateł, wygodne fotele, dobre wykończenie i wyciszenie dostajemy naprawdę kompetentnego rodzinnego SUVa z wpisanym w DNA trybem Comfort.




W stosunku do poprzednika, nowe XC60 urosło o kilka cm na szerokość i długość, ale w środku nie jest to szczególnie odczuwalne. Samochód jest również nieco niższy od pierwszej generacji, ale tego również nie czuć. Pozycja za kierownicą jest doskonała, tak samo jak widoczność z miejsca kierowcy.

Po kilku dniach z XC60 mogę zdecydowanie stwierdzić, że jest to godny następca poprzedniego modelu. Pod względem technologicznym i wizualnym, zarówno na zewnątrz i w środku jest to rewolucja, ale jeśli chodzi o samochód sam w sobie dostajemy to samo co w poprzednim modelu, czyli wygodnego, dobrze wykonanego SUVa, który nie jest co prawda sprinterem, czy królem zakrętów, ale bardzo dobrym rodzinnym “krążownikiem”. A o to chyba chodziło. O ile Volvo wprowadzi szybko także tańsze opcje silnikowe (jak D3), to nie powinno się martwić o utrzymanie, a nawet przebicie poziomu sprzedaży pierwszej generacji. Trzymam kciuki bo polubiłem ten samochód i mam nadzieję, że niedługo będę miał szansę na test benzynowej wersji T6 lub hybrydowej T8.

Galeria x XC60:

Volvo XC60 II D4 R-Design
niezły wygląd nadwozianowoczesne wnętrzeintuicyjny system multimedialnypakiet r-designwygodne foteleszybka skrzynia biegówprzestronne wnętrzeduża ilość systemów wspomagających
przydałoby się więcej mocydość głośna praca silnikaprzechyły nadwozia w zakrętach
68%Wynik ogólny
#carspotting_fame40%
#silnik67%
#skrzynia_biegów74%
#prowadzenie70%
#fun71%
#wygląd83%
Ocena czytelników 28 Głosów
69%