Moto Week 38 przed Wami. A w nim nowy Yaris z napędem na cztery koła, elektryk od… Sony, Volkswagen Arteon, a właściwie CC kombi oraz wolniejsza niż wygląda Insignia.

Toyota Yaris GR

Toyota ostatnio pozytywnie zaskakuje. Niedawno pisałem o mocnym RAV4 Prime, a teraz japoński producent pokazał nowego Yarisa GR, który co prawda ma o jeden cylinder mniej od poprzednika oznaczonego literkami GRMN, ale za to aż 261 zamiast 212 koni i… napęd na cztery koła, który bedzie miał trzy tryby pracy: normalny (rozkład 60:40), sportowy (30:70) i torowy (50:50). Setka na liczniku ma pojawiać się w 5.5 sekundy.

Zarówno moc, jak i napęd obu osi to coś niespotykanego w klasie miejskich hothaczy i wielki szacun dla Toyoty, że zdecydowała się na wypuszczenie takiego modelu w czasach gdy rządzą słowa WLTP, GPF i tym podobne, a samochody benzynowe zamiast mocniejsze robią się coraz słabsze. Yaris GR ma kosztować około 140 tysięcy zlotych i myślę, że mimo wysokiej ceny będzie sporo chętnych.

Nowy mocny Yaris będzie produkowany w tej samej fabryce, w której wytwarzano Lexusa LFA.

Elektryczny Vision-S

Sony na targach CES 2020 w Las Vegas nie pokazało konsoli PS5, ale był za to elektryczny samochód Vision-S. Ten koncepcyjny model oferuje podobno system w pełni autonomicznej jazdy, oparty o 33 czujniki stale analizujące sytuację dookoła samochodu, a do setki rozpędza sie w 4.9 sekundy. Zasięg na jednym ładowaniu nie jest znany.

Sony traktuje Vision-S bardziej jako pokaz swoich możliwości niż coś, co w rzeczywistości miałoby być produkowane, a szkoda, bo samochód przezentuje się całkiem interesująco.

Arteon po chińsku

Z fabryki Volkswagena w chińskim Changchun wyciekły zdjęcia modelu CC Travel Edition, który u nas prawdopodobnie będzie nazywał się Arteon Shooting Brake (albo nawet Coupe).

Obecny Arteon w wersji liftback ma całkiem duży i łatwo dostępny bagażnik, więc wersja kombi nie wydaje się specjalnie potrzebna, chyba, że zostanie do niej dodana jeszcze filozofia „offroadowa”, a może tak być patrząc po czarnych dokładkach przy błotnikach i podniesionym zawieszeniu.

Opel Insignia GSI

Opel pokazał poliftingową Insignię GSI w wersji Sports Tourer (czyli kombi) i Grand Sport (czyli liftback). Pod maską nowy silnik 2.0 R4 turbo o mocy 230 koni (czyli 30 KM słabszy niż w przedlifcie) oraz 9-biegowa skrzynia  (poprzednio była „ósemka”). Jest też napęd na 4 koła. Aha, silnik będzie odłączał dwa cylindry jak nie będa potrzebne. Spodziewałbym się tego ewentualnie w V8, a nie R4 no ale cóż. Ekologia.

Poprzednie GSI rozpędzało się do setki w aż 7.2 sekundy, więc tutaj na cuda bym nie liczył – dobrze jak uda się zejść poniżej 8 sek. Za to fotele są jak wyjęte z supersportowej fury ;).