BMW nie próżnuje. W najnowszym Moto Weeku o dwóch kolejnych premierach od bawarskiego producenta oraz „jedynej takiej” Tesli.

BMW Tourismo Internazionale po nowemu

BMW postanowiło wrocić do oznaczenia Ti znanego chociażby z serii 3 E36 w wydaniu compact. Tym razem jednak nie dostajemy małego, tylnonapędowego coupe, a pierwszego w historii BMW przednionapędowego hot-hacza.

Silnik 2.0 turbo rozwija 265 koni co w połączeniu z 8-biegowym automatem ma pozwolić na osiągnięcie 100 km/h w 6.1 sek.  To czas taki sam jak w 275-konnym Hyundaiu I30N Performance, ale już Megane RS o mocy 280 KM na osiagnięcie setki potrzebuje tylko 5.8 sekundy.

Manuala nie będzie, a szkoda bo pasowałby do takiego samochodu. Cena w .de startuje od 41 tysięcy euro, czyli około 180 tysięcy złotych. Sporo.

Nowe cabrio

Do oferty nowego BMW serii 4 dołączyła wersja cabrio. Co ciekawe, producent zdecydował się tym razem na materiałowy, a nie twardy dach. Jest on o 40% lżejszy od poprzednika, a jego składanie/rozkładanie trwa 18 sekund.

Dostepne będa benzynowe wersje 420i, 430i, M440i oraz diesle 420d, 430d i M440d. Samochód powoli wjeżdza do salonów, ale jego wszystkie warianty będą dostępne dopiero w lipcu 2021.

Jedyna taka Tesla

Skoro jesteśmy już przy kabrioletach, to trzeba wspomniec o Tesli Y, która znalazła się niezamierzenie w tym segmencie.

Właściciel jednej z nich wracał autostradą do domu, świeżo po odbiorze nowego samochodu z salonu, kiedy najpierw usłyszał dziwny szum, a po chwili panoramiczny szklany dach po prostu oderwał się od nadwozia…

U Elona stabilnie z kontrolą jakości. I z fanbojami, którzy orzekli, że to na pewno ściema i ktoś sobie specjalnie ten dach zdemontował, żeby Muska oczernić też.