RennSport.

Jak dobrze wiecie Audi swoje samochody dzieli na trzy kategorie. Pierwsza kategoria to auta dla zwykłych zjadaczy „chleba premium”, które mają oznaczenie A, Q czy TT. W tej kategorii znajdziemy auta z tak szalonymi silnikami, jak np. 1.0TFSI czy 2.0 TDI. Drugą kategorią są samochody bardziej sportowe, z literką S. W tej grupie jest zdecydowanie ciekawiej. W nasze ręce mogą trafić auta z mocniejszymi silnikami benzynowymi 2.0, 3.0, czy nawet 4.0TFSI (siema S8!). Ostatnią kategorią (poza R8) są samochody hyper sportowe z oznaczeniem RS. RS to akronim niemieckiego określenia RennSport. Pierwszym Audi, które dostało taką plakietkę był model Audi 80 RS2, znany również jako Audi RS2 Avant. Samochód produkowany był od marca 1994 do lipca 1995 roku. RS2 miało wyjechać z fabryki w liczbie 2200 egzemplarzy ale z uwagi na duży popyt zbudowano dokładnie 2891 sztuk. Do dyspozycji kierowcy był pięciocylindrowy silnik 2.2 turbo o mocy 311hp, który rozpędzał auto do setki w 4.8s. Kosmiczny wynik, jak na połowę lat 90tych.

Obecnie można zamówić 5 modeli Audi w wersji RS. Są to RS3 (Sportback lub Limousine), RS5 (Coupe), RS6 (Avant), RS7  i TT RS. W moje ręce wpadło jedno z nich, piękne Audi RS7 w wersji Performance i muszę przyznać, że ten samochód ma prawdziwy #wowfactor!

#WowFactor 1 – technologia

W RS7 inżynierowie Audi zamontowali potężny i genialnie brzmiący 4-litrowy silnik V8 z dwoma turbinami, który w wersji Performance został podkręcony o 45hp i generuje 605 koni mechanicznych. Moment obrotowy wynosi szalone 700Nm + dodatkowe 50Nm podczas overboost. Ten sam silnik, możecie znaleźć w RS6 czy S8. Za przekazanie tej potężnej dawki mocy odpowiada klasyczna jednosprzęgłowa 8-biegowa skrzynia biegów Tiptronic. Do jej pracy w trybie automatycznym trudno mieć jakiekolwiek uwagi. Biegi zmienia bardzo szybko, a poszczególne przełożenia dobierane są idealnie do sytuacji. W trybie manualny załączanie biegów mogłoby być minimalnie szybsza. Aha, w RS6/7 nie ma klasycznego Launch Control, ale mimo jego braku osiągnięcie czasu poniżej 4 sekund do 100km/h nie stanowi żadnego problemu. Wspomniane sto kilometrów na godzinę pojawia się na zegarach po zaledwie 3.7s lub… mniej. Tak, mniej, bo jak pokazują testy RS7 przy odpowiednich warunkach jest w stanie przekroczyć 100km/h w czasie krótszym niż 3.5s. Sam tego nie sprawdzałem ale jak wciśniemy pedał gazu w podłogę to gałki oczne próbują wejść do środka czaszki i zobaczyć co ciekawego robi mózg. Po przekroczeniu setki wystarczy poczekać kolejne 8.4s a będziemy pędzili już 200km/h. Piekielnie szybki samochód.

Kolejnym kluczowym elementem jest napęd na cztery koła, czyli klasyczne Quattro oparte na sprawdzonym systemie Torsen. Quattro rozdziela moc w stosunku 40/60, czyli 40% mocy trafia na przednią oś, a pozostałe 60% na tylną. Powoduje to lekką podsterowność, którą można bardzo łatwo opanować. Świetna zabawa.

Oprócz wspomnianego silnika, skrzyni i napędu Quattro, Audi RS7 posiada jeszcze jedną tajną broń. Mam na myśli opcjonalne ceramiczne hamulce, które mimo, że wymagają wyczucia są niesamowicie skuteczne (łatwo postawić samochód dęba). Jak to bywa z ceramiką, hamulce funkcjonują najlepiej dopiero jak się rozgrzeją, dlatego podczas kilku pierwszych hamowań możecie mieć wrażenie, że wydanie 46 360zł było wyrzuceniem pieniędzy w błoto, ale uwierzcie mi tak nie jest. Są genialne, a jedyne czym będziecie się martwić to czy Pan w Octavii, który jedzie za wami zdąży wyhamować czy wjedzie w tył Waszego kochanego RS7.

Ciekawym elementem pneumatyczne zawieszenie, które dzięki Audi Adaptive Air Suspension obniża nadwozie o 20mm podczas szybkiej jazdy. Dzięki temu samochód staje się jeszcze bardziej opływowy i lepiej trzyma się drogi przy wyższych prędkościach.

#WowFactor 2 – wygląd

Audi RS7 wygląda zadziornie, szczególnie w połączeniu z kolorem Misano Red. Czerwony z uwagi na swoją barwę dodaje na pewno kilka koni, dlatego warto dopłacić 8380 zł żeby wyjechać z salonu krwistym RS7. Choć tak naprawdę, gdybym konfigurował auto dla siebie pozostałbym albo przy szarym Nardo (0 zł dopłaty!) albo zainwestował w jakiś unikalny kolor z palety Audi exclusive (15370 zł) np. Nogaro Blue, który jest absolutnie przepiękny.

Z przodu auta dominują duże wloty powietrza po obu stronach sportowego zderzaka i masywna atrapa chłodnicy Sigleframe, która wzorem nawiązuje do struktury plastra miodu. Samochód nie posiada dużej ilości agresywnych przetłoczeń karoserii. Poza przednim zderzakiem sportowego charakteru nadają mu również szerokie progi, masywny tylny dyfuzor z dwiema ogromnymi końcówkami wydechu i podnoszony automatycznie tylny spoiler. Jedynym minusem (choć nie dla wszystkich) może być to, że RS7 nie wygląda tak masywnie, jak RS6. Nadkola nie są tak napompowane.

Audi RS7 w wersji Performance wyjeżdża z fabryki standardowo na 21″ felgach. Do wyboru mamy 6 wzorów, wszystkie mają dwadzieścia jeden cali i obecnie żaden nie wymaga dopłaty.

#WowFactor 3 – w środku

Wnętrze RS7 to projekt, który znamy z Audi A6 C7, czyli od 2011 roku. Można powiedzieć, że troszkę się postarzało, ale to wrażenie spowodowane jest głównie przez to, że Audi bardzo mocno zmieniło „wystrój” nowszych modeli. Pod względem ergonomii wnętrzu RS7 nie mogę nic zarzucić. Mięsista kierownica z aluminiowymi łopatkami, szybkie i wygodne sterowanie multimediami (z chowanym!!! ekranem, co teraz już nie jest takie oczywiste), do tego czytelny wyświetlacz między zegarami o dobrej rozdzielczości (wcale nie brakuje virtual cockpitu). Czerwone przeszycia na kierownicy i skórzanym wykończeniu skrzyni biegów dodają sportowego charakteru, podobnie wykończenie drzwi alcantarą i carbonowe wstawki. Egzemplarz, który testowałem wyposażony był w mega wygodne sportowe fotele, które bardzo dobrze trzymają sylwetkę podczas szybkiego pokonywania zakrętów. Oczywiście jak przystało na auto klasy premium wszystkie elementy wnętrza są bardzo dobrze zmontowane. Przejeżdżając przez nierówności nawet na maksymalnie sportowych ustawieniach nie słychać żadnych niepokojących skrzypnięć.

Wow Factor #4 – cena

Cena RS7 Performance startuje od 602200zł. Za tą kwotę otrzymamy auto w szarym kolorze Nardo, na 21″ kołach. RS7 będzie wyposażone w reflektory LED (nie Matrixy), sportowe fotele, skórzaną tapicerkę, sportową kierownicę, wykończenie wnętrza z włókna węglowego, 4-strefową klimatyzację, nawigacje MMI plus, oświetlenie ambiente, asystenta podjazdu, tempomat, adaptive air suspension i wiele innych bajerów. Całkiem nieźle. Jeśli chodzi o ciekawe opcje jakie możemy powinniśmy dodać konfigurując samochód to: tytanowy układ wydechowy Audi Sport RS Titanium 41890 zł, sportowy mechanizm różnicowy Quattro 7550zł, hamulce ceramiczne 46360 zł, pakiet systemów wspomagających kierowcę 11060 zł, system audi Bose 5540 lub Bang&Olufsen 33520 zł, reflektory LED Matrix-Beam 5370 zł. Ceny pokazują, że łatwo można stracić głowę i skończyć składanie RS7 z kwotą 800k+. Moją konfigurację (link) skończyłem na kwocie 829 920 zł a to już poziom cenowy Audi R8 Coupé, którego cennik startuje od 803 400zł. Szalone!

Mimo wysokiej ceny trzeba pamiętać o tym, że poza pieniędzmi w życiu trzeba kolekcjonować przede wszystkim mocne wrażenia. A jazda RS7 będzie zdecydowanie jednym z najmocniejszych wrażeń jakie mogę dopisać do swojej listy.

PS: Dziękuję Audi Polska za zaproszenie na Audi Quattro Experience. Pozdrawiam Jagoda! Dzięki Piotrek aka Quattroboyz! Dzięki :) 


Suche fakty:

Silnik: V8 BiTurbo, Pojemność: 3993 cm3, Moc: 605 hp / 6100-6800 rpm, Moment: 700 Nm, Skrzynia biegów: Automatyczna, 8-biegowa, Czas 0-100 km/h: 3.7 s, Vmax: 250 km/h, Masa: 2040 kg


Audi RS7 Performance
piekielnie szybkiświetny dźwiękV8 pod maskąceramiczne hamulcenapęd quattro
wysoka cenabrak widebody a la RS6brak launch control
85%Fu#$in HOT!
#carspotting_fame84%
#silnik91%
#skrzynia_biegów87%
#prowadzenie84%
#fun86%
#wygląd78%
Ocena czytelników 21 Głosów
84%